Versione Italiana | Nota biografica | Versione lettura |
Gdy zadzwonil dzwonek, byla równo siedemnasta.
Paulina podbiegla do drzwi i radosnie krzyknela: Kto tam?
W zasadzie nie musiala, byla pewna, ze to Tomasz. Nikt sie nie odezwal, ale nawet nie spojrzala przez judasza, po prostu otworzyla. Nawet troche zalowala, ze nie jest w stroju Ewy.
Naraz zalowac przestala. Serce zadrzalo przerazeniem. To byl Tomasz, ale jednoczesnie jakby nie Tomasz. Ubrany jak on, zbudowany tak samo i nawet zapach taki Tomaszowy czula ale...
Nie mial glowy!
Paulina pacnela sie w czolo. Kompletnie zapomniala o tym, ze przeciez wczoraj Tomasz ja uprzedzil, ze dzis w pracy bedzie mial prawdziwe urwanie glowy.